Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Sanoku

2020.11.10

102 ROCZNICA ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOSCI

 

I. wojna światowa

trwała od 28 lipca 1914 r. do 11 listopada 1918 r.

pomiędzy ententą, tj. Wielką Brytanią, Francją, Rosją, Serbią, Japonią, Włochami i Stanami Zjednoczonymi,

a państwami centralnymi (Trójprzymierzem),

tj. Austro-WęgramiNiemcami,

wspieranymi przez Imperium Osmańskie oraz Bułgarię.

 

I. Wojna Światowa, zwana Wielką Wojną była jednym z najkrwawszych konfliktów w dziejach ludzkości. Na wszystkich frontach tej okrutnej wojny zginęły miliony żołnierzy. Ogień walk ogarnął całą Europę. Ogromne straty wśród walczących wojsk spowodowane były użyciem nowoczesnych środków niszczących (karabiny maszynowe, artyleria szybkostrzelna i wielkokalibrowa, granaty, gazy bojowe).

Dodatkowo ogromna determinacja walczących, złe dowodzenie i błędna strategia wojenna przyczyniły się do niespotykanych w innych wojnach strat wśród żołnierzy.

Ogrom krwawych zmagań nie ominął także Podkarpacia, a szczególnie terenów dzisiejszych Bieszczadów. Przełom roku 1914 i 1915 okazał się najbardziej krwawym i wyniszczającym okresem dla tych terenów w ostatnim tysiącleciu. Zniszczeniu uległo tysiące domów, kościoły, cerkwie i zabytki. Wiele osad zostało całkowicie zniszczonych i wyludnionych. Tereny, które należały do jednych z najgęściej zaludnionych w Europie, a zarazem do najbiedniejszych zostały dotknięte ogromnymi zniszczeniami.

 

Odkrywca Bartłomiej Stój, z innymi Odkrywcami poszukują śladów wielkiej bitwy w Bieszczadach na górze Manyłowej.

„Mieli być na święta w domu, zostali na zawsze w Bieszczadach" - tak w jednym zdaniu można opisać to, co spotkało żołnierzy rosyjskich i austro-węgierskich w 1915 roku. Pamięć o poległych w bitwie na górze Manyłowej w Bieszczadach postanowili przywrócić pasjonaci historii.

Blisko 80 poszukiwaczy z Polski, Czech, Ukrainy oraz Węgier na zaproszenie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego (SEH) „Galicja" poszukiwało pozostałości po jednej z najbardziej krwawych i zaciętych bitew I wojny światowej. Bitwy tak zaciętej, że szalę zwycięstwa przechylić miało dopiero wysadzenie przez żołnierzy jednostek saperskich Austro-Węgier okopów obsadzonego przez wojska rosyjskie szczytu góry Manyłowej (Łysy Wierch).

Cała akcja połączona ze zlotem detektorystów odbyła się pod hasłem „Galicja śladem Bieszczadzkich Lwów – operacja Manyłowa 1915". Była ona pokłosiem Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Zimowa Wojna w Bieszczadach 1914-1915 „Śladami Bieszczadzkich Lwów", która odbyła się w marcu tego roku w Cisnej. W trakcie sympozjum, skupionego na Bieszczadach ze szczególnym uwzględnieniem masywu Manyłowej (Manilowa), można było usłyszeć wiele istotnych informacji znanych z polskich źródeł. Najciekawsze były jednak fakty dotąd nieznane, pochodzące ze źródeł rosyjskich, ukraińskich czy też węgierskich. Zainspirowani wiedzą naukową, pasjonaci ruszyli w teren.

Cel: Odkrycie i upamiętnienie

Poszukiwacze postawili sobie za cel odkrycie nieujawnionych do dzisiaj miejsc pochówków poległych żołnierzy, jak również odnalezienie przedmiotów związanych z pobytem i walkami stacjonujących tam armii. Uzgodnili, że znalezione artefakty po konserwacji i opracowaniu przez archeologa zostaną przekazane do tworzonej Izby Muzealnej w Baligrodzie. Staną się trwałym świadectwem działań wojennych w Bieszczadach w okresie I wojny światowej i, co najważniejsze, dostępnym dla wszystkich zwiedzających. Warto dodać, że cała akcja odbyła się w porozumieniu z Nadleśnictwem Baligród, wsparciem Wójta Gminy Baligród oraz wszelkimi potrzebnymi do tego celu pozwoleniami wydanymi przez wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Nikt nie wie, ilu żołnierzy tak naprawdę zginęło w Bieszczadach. Bywało tak, że w niektórych pułkach całkowite straty roczne dochodziły do 300 proc. stanu wyjściowego (straty wyższe niż 100 proc., gdyż oddziały były kadrowo uzupełniane)! Średnia przeżywalność żołnierzy wysłanych tam do walki wynosiła sześć tygodni. Wspomniana bitwa o szczyt góry Manyłowej (815 m n.p.m.) toczyła się w warunkach bardzo ostrej zimy w 1915 roku. Podczas batalii zginęło od 37 tys., do - według niektórych szacunków - nawet 50 tys. żołnierzy.

Dlaczego Bieszczady określane mianem „Termopil walk o Karpaty" stały się elementem tak zaciętych walk? "Dzisiaj wiemy, że istniało porozumienie pomiędzy Francją a Rosją Carską, w wyniku którego Rosjanie wykonali uderzenie w kierunku południowo-wschodnim. Musimy sobie zdać sprawę z tego, że gdyby Rosjanom udało się pokonać wał Karpacki, to wyszliby na Nizinę Węgierską i mieliby wtedy otwartą drogę na Wiedeń, na Budapeszt czy Pragę. Jednocześnie to uderzenie odciążało ciężkie i zacięte walki, które Francuzi przegrywali na swoim froncie" - powiedział dr hab. Jerzy Prochwicz z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, honorowy członek SEH „Galicja”.

Bieszczadzkie artefakty

Pomimo że od tamtych wydarzeń upłynęło ponad sto lat, na miejscu stoczonej bitwy bez większego trudu można natknąć się na szczątki żołnierzy na samej powierzchni. Pasjonaci układają na nich kopce z kamieni i nanoszą ich lokalizację przy pomocy GPS na mapy. Ma to na celu postawienie tam w przyszłości bardziej trwałych symbolicznych krzyży i stworzenie ścieżki dydaktycznej. Dodatkowo, by zachować ślad bitwy dla następnych pokoleń, poszukują przy pomocy wykrywaczy jej materialnych świadectw.

Co ciekawego udało się odkryć w trakcie prowadzonych poszukiwań? Między innymi karabiny obu walczących armii, klamry od pasa, skórzane ładownice wraz z amunicją, bączki z czapek, bagnety, manierki, saperki. Trafiło się również bardzo dużo artyleryjskich szklanek od szrapneli, które były jednym z większych przekleństw żołnierzy walczących w okopach, gdyż zasypywały ich z góry gradem ołowianych kulek. Oprócz tego znaleziono także zapalniki do nich i sporo innego wyposażenia stosowanego w tamtym czasie i rejonie.

Bartłomiej Stój  – Redaktor naczelny bloga www.zwiadowcahistorii.pl, saper, pasjonat historii. Od lat współpracujący z archeologami w formie wolontariatu, brał udział między innymi w badaniach obozu w Płaszowie, pól bitwy pod Grunwaldem, odkrywca cmentarzyska słowiańskiego z XI wieku pod Krakowem, autor licznych publikacji.

https://www.zwiadowcahistorii.pl/poszukiwacze-odkrywaja-losy-poleglych-zolnierzy-w-bieszczadach/

 

Przejęcie Koszar i Miasta Sanoka od austriackich okupantów

w dniu 1 listopada 1918 r.

W dniu 24 listopada 2017 r. w Auli PWSZ w Sanoku,

druhowie sanockiego „Sokoła”

wystąpili jako aktorzy w VII scenie widowiska historycznego pt.:

„Im twierdzą był każdy próg”.

Widowisko przygotowało LGD Dolina Sanu w ramach projektu:

„Niech połączy nas historia”,

w którym przedstawione jest przejęcie Koszar i Miasta Sanoka

od austriackich okupantów

w dniu 1 listopada 1918 r.

Filmik: „Im twierdzą był każdy próg”

(51 min. – Scena VII – Przejęcie Koszar)

Sokoli przedstawili następujące postacie z 1918 r.:

  • dh. Adama Pytela  → dh Bronisław Kielar,
  • dh. kpt. Antoniego Kurka → dh Jerzy Robel,
  • burmistrza dh. dr. Pawła Biedkę → dh Zdzisław Skrzypczyk,
  • kpt. dh. Franciszka Stoka → dh Henryk Sobolak,
  • komendanta ppłk. Maksymowicza → dh Ryszard Wydrzyński.

Tekst opracowali:

  • Alicja Pocałuń – LGD Dolina Sanu,
  • Agata Cecuła – Biblioteka w Strachocinie,
  • TG „Sokół” w Sanoku.

Bronisław Kielar

 

 

I wojna światowa w Bieszczadach

I Wojna Światowa, zwana Wielką Wojną była jednym z najkrwawszych konfliktów w dziejach ludzkości. Na wszystkich frontach tej okrutnej wojny zginęły miliony żołnierzy. Ogień walk ogarnął całą Europę. Ogromne straty wśród walczących wojsk spowodowane były użyciem nowoczesnych środków niszczących (karabiny maszynowe, artyleria szybkostrzelna i wielkokalibrowa, granaty, gazy bojowe).

Dodatkowo ogromna determinacja walczących, złe dowodzenie i błędna strategia wojenna przyczyniły się do niespotykanych w innych wojnach strat wśród żołnierzy.

Ogrom krwawych zmagań nie ominął także Podkarpacia, a szczególnie terenów dzisiejszych Bieszczadów. Przełom roku 1914 i 1915 okazał się najbardziej krwawym i wyniszczającym okresem dla tych terenów w ostatnim tysiącleciu. Zniszczeniu uległo tysiące domów, kościoły, cerkwie i zabytki. Wiele osad zostało całkowicie zniszczonych i  wyludnionych. Tereny, które należały do jednych z najgęściej zaludnionych w Europie, a zarazem do najbiedniejszych zostały dotknięte ogromnymi zniszczeniami.

Dlaczego właśnie Wielka Wojna tak okrutnie potraktowała ten rejon Karpat, którego częścią są Bieszczady?

W większości dotychczasowych konfliktów, a także w czasie II Wojny Światowej działania wojenne były skierowane z zachodu na wschód lub odwrotnie. W tej wojnie było inaczej. Wojska rosyjskie atakowały z północnego-wschodu na południe i południowy-zachód, a Karpaty były naturalnym wałem obronnym chroniącym Cesarstwo Austro-Węgierskie od Rosji. Przełamanie obrony w Karpatach, a szczególnie zdobycie górskich przełęczy było jednym z celów rosyjskiego dowództwa w wojnie z Austro-Węgrami.

Opanowanie przełęczy otworzyłoby drogę dwustutysięcznej kawalerii rosyjskiej drogę w kierunki Równiny Węgierskiej, co otworzyłoby drogę na Budapeszt. W rejonie Bieszczadów celami natarcia Rosjan były przełęcze: Dukielska, Beskid Radoszycki, Łupkowska, Beskid Wołosacki, Użocka. Dodatkowo przez przełęcze Użocką i Łupkowską biegły linie kolejowe z Galicji na południe – w owym czasie jedyny pewny środek transportu.

Jesienią 1914 roku na froncie Rosyjsko-Austriackim zgromadzono ogromne siły. Po stronie Rosji 70 dywizji piechoty i 23 dywizje kawalerii zaś po stronie A-W 34 dywizje piechoty i 13 dywizji kawalerii. Dawało to w sumie ponad 2 ml. żołnierzy z obu stron.

Listopadowa ofensywa rosyjska zwana „Walcem Parowym” miała na celu zdobycie w kolejności Lwowa – Przemyśla – Krakowa. Jednak tylko Lwów udało się zdobyć – Przemyśl oblegano do marca 1915 roku zaś pod Krakowem Rosjanie doznali klęski zarówno w walkach o sam Kraków jak i w bitwie pod Limanową. Częścią swoich sił Rosjanie wkroczyli w Karpaty – jednak po zdobyciu przełęczy nie potrafili tego wykorzystać i zostali zmuszeni do częściowego odwrotu, mimo słabej i niezorganizowanej obrony austriackiej.

W styczniu 1915 roku front na terenie Bieszczadów ustabilizował się na linii:
Komańcza – Chryszczata – Wołosań – Łopiennik- Dwernik Kamień – Ustrzyki Górne – przeł. Użocka.

W połowie stycznia 1915 roku góry Karpaty stały się areną wielkiej ofensywy – tym razem wojska Austro-Węgierskie ruszyły z przełęczy Łupkowskiej, Użockiej i Wareckiej w kierunku oblężonego Przemyśla. Na tak małym obszarze 25 dywizji A-W rozpoczęło boje z 22 dywizjami Rosyjskimi. Warunki pogodowe i kontrofensywa Rosyjska zniweczyła jednak plan odbicia twierdzy Przemyskiej.

Zima 1915 roku była długa i śnieżna, obfitująca w niespodziewane odwilże w ciągu dnia i siarczyste, dochodzące do -300C w nocy. Ogromne problemy w przemarszach artylerii i taborów wynikały nie tylko z warunków pogodowych ale także z braku odpowiednich dróg pomiędzy górami. Działa rozbierano na części i żołnierze przenosili je na własnych barkach brodząc po pas w błocie lub śniegu. Próbowano układać także drogi z beli drewnianych – jednak nie zdawało to egzaminu. Dlatego na linii frontu brakowało zaopatrzenia, zarówno w żywność jak i w amunicję oraz środki opatrunkowe.

Żołnierze całymi dniami nie dostawali ciepłych posiłków. Na obszarze objętym walkami obowiązywał zakaz palenia ognisk. Wśród żołnierzy zamarznięcia w okopach, choroby i głód zbierały równie wielki żniwo śmierci co kule, bagnety czy artyleria nieprzyjaciela.

Szczególnie tragiczny był los rannych, którzy z braku sanitariuszy i opieki medycznej dogorywali w prowizorycznych lazaretach. Zamarzające zamki w karabinach powodowały, że większość walk odbywało się „na bagnety”.

Na zapleczu frontu rekwirowano chłopom zasoby drewna. Nierzadkie były przypadki rozbierania chałup aby pozyskać materiał do budowy drogi czy fortyfikacji obronnych.

Rekwirowano także żywność, paszę, bydło owce i świnie. Nawet rozbierano słomiane strzechy i cięto na pasze dla koni.

W czasie pierwszych miesięcy 1915 roku ucierpiało wiele osad i wiosek. Zniszczono prawie doszczętnie Lutowiska i Baligród. Spłonęły cerkwie w Bystrem, Krywem, Terce, Beniowej, Wetlinie. Zniszczono kościoły w Hoczwi, Uhercach, Lutowiskach. Spaleniu uległ także zamek w Lesku.

Warunki pogodowe, brak zaopatrzenia oraz postawa dowódców nie zwracających uwagi na życie tysięcy żołnierzy powodował ogromną determinację wśród walczących. Dochodziło do wielu krwawych potyczek. W pobliżu wsi Werlas Austriacy wybili do „nogi” 250-cio osobowy oddział kawalerii rosyjskiej. Na stokach Otrytu w obrębie Lutowisk rozegrała się jedna z bardziej zaciętych potyczek tej kampanii. Piechota austriacka walcząc w 30. stopniowym mrozie zatrzymała i rozbiła doborowe jednostki kawalerii kozackiej.

Walki styczniowo-lutowe mimo, że nie przyniosły oczekiwanych korzyści w postaci odblokowania oblężonego Przemyśla to jednak zakończyły się połowicznym sukcesem wojsk Austro-Węgierskich. Udaremniono kolejną próbę przedarcia się wojsk Rosyjskich przez wał Karpat, a obronę w Bieszczadach umocniono na linii: Komańcza, Baligród, Wołkowyja, Otryt, Kiczera Sokolicka. Austriacy odbili także zajętą końcem 1914 roku przełęcz Użocką. Sukcesy te okupili jednak ogromnymi stratami.

3 Armia gen. Boroevica walcząca na odcinku Łupkowsko-Użockim straciła ogółem 90 tyś. żołnierzy.

Początkiem marca 1915 roku wojsko Austro-Węgierskie podjęło kolejną, heroiczną próbę odblokowania Przemyśla. W rejonie Bieszczadów, 50 tyś żołnierzy wyruszyło z przełęczy  Łupkowskiej w kierunku Baligrodu aby następnie uderzyć na Sanok i Birczę. Jednak odwilż w dzień, a mrozy w nocy uniemożliwiły posuwanie się artylerii i taborów i ofensywa utknęła pod Baligrodem.

Stanęli tam przed szykującymi się także do natarcia w kierunku przełęczy Łupkowskiej Rosjanami. Doszło do najkrwawszej chyba bitwy w czasie I Wojny Światowej w Bieszczadach. W przeciągu kilku dni pod samym tylko Baligrodem straciło życie wg różnych źródeł kilka-kilkanaście tysięcy żołnierzy z obu stron. Walcząc po pas w błocie w ciągu dnia, zaś w nocy zamarzając w „lodowym pancerzu” żołnierze ginęli bez żadnej nadziei. W nocy 10 marca nad walczącymi rozpętała się potężna burza śnieżna, która kosztowała podobno życie kilku tysięcy żołnierzy.

W takich warunkach ofensywa austriacka załamała się pod Baligrodem, a wojska rosyjskie przystąpiły do kontrnatarcia i zdobyły przełęcz Łupkowską.

Końcem marca skapitulowała także twierdza Przemyska i Rosjanie odblokowali linie kolejowe w tym rejonie Karpat, a także przerzucając wojska oblegające do tej pory Przemyśl zyskały ogromną przewagę liczebną.

Linia frontu przebiegała teraz przez: Wola Michowa, Wołosań, Łopiennik, połoniny – Wetlińską i Caryńską, Szeroki Wierch, Kiczera Sokolicka.

Wojska rosyjskie ruszyły teraz do zdecydowanego natarcia. Zdobyli Cisnę i uderzyli w kierunku przełęczy Użockiej i Beskidu Wołosackiego. Zdobyli Ustrzyki Górne i Wołosate zaś wojska austriackie wycofały się ze szczytów połonin w kierunku przełęczy Użockiej. Rosjanie przebijając się przez 3 metrowe zaspy śnieżne brnęły doliną Wołosatki na Rozsypaniec, a następnie poprzez Połoninę Bukowską na przełęcz  Użocką.

Dopiero desperacko broniony przez Austriaków Opołonek zatrzymał Rosyjskie natarcie. Jednak Rosjanie zajęli Bukowiec, Heniową i Sianki. Wojska rosyjskie nie zdołały także opanować przełęczy Beskid Wołosacki – ich natarcie zatrzymało się na stokach silnie bronionej góry Menczył.

Walki w Bieszczadach stopniowo wygasły w połowie kwietnia 1915 roku.
Armia rosyjska opanowała całą wschodnią Galicję. Okupiła to jednak ogromnymi stratami. W tym rejonie walk w całej kampanii zimowej straciła ok. 1 mln. 200 tys. żołnierzy, a mimo to nie przełamała linii Karpat. Również armia austro-węgierska mimo utrzymania linii obrony nie mogła uznać się za zwycięską.

Walki na przełomie 1914/15 kosztowały ją stratę 800 tyś żołnierzy i tylko dzięki pomocy swojego niemieckiego sojusznika nie musieli opuszczać ostatnich pozycji obronnych.

Na terenie wschodniej Galicji, a więc także na terenie Bieszczadów rozpoczęła się rosyjska okupacja. Wprowadzono rosyjską policję i urzędy. Zaczęły się prześladowania – w szczególności ludności żydowskiej. Żydom konfiskowano majątek, a ich samych niejednokrotnie wywożono na Sybir. Np. w Przemyślu wywieziono na wschód całą ludność żydowską. Na terenie dzisiejszych Bieszczadów realizowano politykę rusyfikacji, a dowódcy wojskowi mieli nieograniczoną władzę na swoim terenie, co doprowadzało do nadużyć i rabunków.

Przełomem walk w Karpatach była majowa Bitwa Gorlicka. 2 maja w rejonie Gorlic ruszyła ogromna ofensywa austriacko–niemiecka.

Na odcinku 50 km zgromadzono ponad 200 tyś żołnierzy i 1000 dział. Po stronie rosyjskiej było tylko 100 tyś żołnierzy i ok. 200 dział. Po kilkudniowych zaciętych walkach obrona rosyjska została przełamana.  Porażka zmusiła Rosjan do gwałtownego odwrotu z obrębu Galicji. Zdobyte za ogromną cenę tereny oddawano prawie bez walki.

9 maja wojska austriackie zajęły Baligród i Lutowiska. 10 maja Sanok. Rosjanie wycofując się stosowali taktykę „spalonej ziemi”. Niszczyli wszystko co mogli. Fabryki, tory kolejowe, nawierzchnie dróg bitych i mosty. Palili i niszczyli zabudowania.

W wyniku walk 1914-1915 roku nasz rejon Karpat poniósł ogromne straty. Zniszczeniu uległo ok. 64 tyś budynków. Wśród ludności szalała ospa, cholera i tyfus. Wsie i miasteczka zostały na przednówku ogołocone z żywności i paszy dla zwierząt. Zniszczono ogromne połacie lasu. Tylko w powiecie leskim „zniknęło” ok. 4 tyś hektarów. lasu.

Ziemia zryta okopami i zaśmiecona niewybuchami nie nadawała się do uprawy.
Dla terenów dzisiejszych Bieszczadów Wielka Wojna była ogromną ludzką tragedią, która pochłonęła setki tysięcy ofiar. Wiele z pośród nich nie doczekało się swojego miejsca na cmentarzu, a szczątki zabitych żołnierzy poniewierają się zapomniane po Bieszczadzkich lasach.

Chodząc po lesie i oglądając widoki rozciągające się z połonin wiedzmy, że wśród tych drzew i gór ginęli ludzie rzuceni w odmęty niezrozumiałej dla większości z nich wojny.

Artykuł zawieszony przez Redakcję (Lucyna Beata Pściuk) na stronie:

http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=253&Itemid=316

 



 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

Zdjęcia: Bronisław Kielar i Witold Sebastyański