Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Sanoku

2010.05.13

Odpowiedź na list zamieszczony w „Tygodniku Sanockim” pt. „Niech Sokoły odfruną”

Z politowaniem przeczytaliśmy list w „Tygodniku Sanockim” z 30 kwietnia br. autorstwa Józefa S., bowiem nazwisko zażyczył sobie aby ukryć, widocznie nie miał na tyle odwagi, aby podnieść przyłbicę. Dzisiaj jest obfitość takich gości, którzy cichcem gdzieś zza firanki muszą zadzwonić lub napisać (tam gdzie trzeba), aby komuś dołożyć. Wówczas czują się lepiej, a nawet komfortowo, bez zastanawiania się, czy wiedza, którą głoszą publicznie nie mija się z rzeczywistością i dlatego, że chcą uniknąć konsekwencji za wylewanie pomyj na kogoś.„Niech Sokoły odfruną” zatytułował swoje wynurzenia.

„Odfrunięcia Sokołów pragnęli bardzo wrogowie narodu polskiego, co im się w różnych okresach historycznych udawało. Opierając się na liście „Tygodnika Sanockiego” „Nadawali na różnych falach” autor nie zrozumiał znaczenia tego powiedzenia tak samo jak Urząd Miasta, z którym się utożsamia, bo nie rozumie założeń złożonych przez Zarząd TG „Sokół” propozycji programu, z którym Towarzystwo wystąpiło do Urzędu Miasta.

Na czym polega wzajemne niezrozumienia, otóż panie S. na micie, że w MOSiR może ćwiczyć sto drużyn sokolich (tak pan pisze). Powszechnie wiadomo jest, że lodowisko jest przeznaczone dla jednego klubu hokejowego, a tor szybkiej jazdy dla dwu klubów. Nie jest tez żadną tajemnicą ile kosztuje miasto utrzymanie MOSiR-u przy niewiele znaczących dochodach. Pytamy, gdzie na tych obiektach jest możliwość do uprawiania sportu rodzinnego? Odsyłamy pana na stronę www.sokolsanok.pl, gdzie są przedstawione nasze koncepcje, poddane pod dyskusję społeczeństwa, by każdy mógł się wypowiedzieć i również zaproponować swoje propozycje korzystne dla miasta.

Skandalem jest, że autor listu imputuje Towarzystwu Gimnastycznemu „Sokół” kierowanie się niskimi pobudkami, tj. własną korzyścią grupy pracujących wyłącznie społecznie i z entuzjazmem ludzi, którzy są spadkobiercami idei sokolej, a nie „pogrobowcami” (przypominam, że to słowo niesie w swej treści duży ładunek pejoratywności). Jak pisze ks.Tischner o ludziach postkomunizmu, których nazywa homo sowieticus, człowiek, który jest wydrążony duchowo i zrzekł się swej wolności i odpowiedzialności za swoje życie i przekazał je instytucjom w oczekiwaniu, że władza za niego zrobi to, co on mógłby sam uczynić . „Przykazania Sokolstwa Polskiego” ostrzegają, że „Sokolstwu zagraża złość i głupota wrogów jego”. Nie dziwi nas to, że autor listu swoją miarą mierzy wszystkich ludzi i że nie jest w stanie pojąć nakazu stawianego członkom Towarzystwa: „Będziesz pamiętał zawsze (…) żeś synem ziemi swojej”.

Autor listu pozwala sobie na daleko idące wnioski, które świadczą o zamiarze celowego znieważania nas i chociaż nie znając problemów stawia oskarżenia, cyt.: „Im nie chodzi o żadną działalność, kasa się liczy, kasa, za chwilę sprzedadzą działki, pieniędzmi się podzielą i rozwiążą „Sokoła”.

Po pierwsze jaka organizacja, czy stowarzyszenie może przywłaszczać sobie własność społeczną, której strzeże prawo? Widocznie autor listu uważa, że decyzje Sądu są bezprawne i wynikają z czyjegoś „widzi mi się”, a nie z Kodeksu Prawa. Myślimy, że o tym fakcie dyskredytowania decyzji Sądu i szkalowania Zarządu TG „Sokół” należy zawiadomić organy ścigania.

Tego typu opinie, nie poparte żadnymi faktami, a oparte na niczym nieuzasadnionych domniemaniach, wyrażane publicznie w prasie wymagają reakcji z odwołaniem się do sankcji prawnych. Autorowi listu zamieszczonego w „Tygodniku Sanockim” nie chciało się zapoznać z propozycją „Sokoła” zamieszczoną w internecie, z której jasno wynika, że chodziło nam o pomnożenie wartości mienia społecznego, o dotację unijną, zwiększającą niepieniężny wkład w postaci majątku „Sokoła” w 75% możliwej dotacji. Nie jest to bowiem winą TG „Sokół”, że pieniędzy unijnych nie daje się na wszystkie pomysły samorządów lokalnych, a na określone cele, między innymi na zdrowie, profilaktykę zdrowotną , rehabilitację, aktywność fizyczną, zwłaszcza dla osób prowadzących siedzący tryb życia, a nawet dla całych rodzin. Nazywa się to sportem rodzinnym wg wytycznych Unii Europejskiej.

Co do choroby sugerowanej Zarządowi TG „Sokół” cyt.: „którzy mają idiotyczne pomysły”, należałoby się zastanowić, czy człowiek, który miewa powracające koszmary, o których autor listu pisze, że takowe miewa, nie powinien sam zgłosić się do lekarza specjalisty ze swoimi problemami. I jeszcze jedno, nikt nie proponował Miastu spółki, tylko współpracę, celem pomnożenia majątku społecznego, gdyż właśnie Miasto dysponuje specjalistami od pozyskiwania funduszy unijnych, co często podkreślał Pan Burmistrz i żywą gotówkę, a TG „Sokół” jedynie wkładem „niepieniężnym” w postaci gruntu, co jest policzalne w złotówkach.

Domagamy się przeprosin na łamach „Tygodnika Sanockiego” za obrazę członków naszego Towarzystwa. Równocześnie wyrażamy oburzenie, że pan redaktor "Tygodnika Sanockiego" dopuszcza do publikacji nieprawdziwe i na wyrost stawiane zarzuty.

Z sokolim pozdrowieniem – czołem!

Zarząd TG „Sokół” w Sanoku